sobota, 27 kwietnia 2013

Rozdział 6

-Słucham Panią- zwróciłam się do starszej kobiety stojącej przy szklanej szybie spoglądając na ciasta.
-Dziecinko, ja poproszę to ciasto z brzoskwinkami w środku. - Przylepiła swój palec do szyby, którą będę musiała przez to zaraz umyć. Nic nie mówiąc z uśmiechem na ustach wyciągnęłam talerzyk i nałożyłam kawałek ciasta podając kobiecie. Siwa staruszka zapłaciła i trzęsącymi się dłońmi odebrała z lady swój deser kierując się ku wolnemu stolikowi. Błagającymi oczyma popatrzyłam na zegar wiszący na ścianie marząc już o wyjściu do domu. Może i nie miałam nic ciekawego do roboty, ale najnormalniej w świecie chciałam już stąd iść. Pozostało piętnaście minut, które mam nadzieję, że zlecą szybciej niż myślę.Postanowiłam podejść do szyby i umyć ją po spotkaniu z dłonią starszej kobiety. Stałam właśnie polerując brudną powierzchnię, kiedy usłyszałam jakiś krzyk z ulicy. Z zaciekawieniem wyjrzałam przez okno i zauważyłam masę piszczących nastolatek, które właśnie przebiegały przez ulicę, zaśmiałam się pod nosem i wróciłam do wcześniejszej pracy. W między czasie chwilę rozmawiałam ze swoja zmienniczką, dzięki której byłam wolna i poszłam na zaplecze spakować wszystkie rzeczy. Do torby wrzuciłam dwie książki, które obecnie czytam, ubrania, które powinnam wyprać i kierowałam się wyjścia. Pożegnałam się z koleżanką i klientami a kiedy stałam w drzwiach stało się coś czego się nie spodziewałam. Zostałam prawie zabita drzwiami i chłopakiem, który przez nie wbiegał.
-Proszę Lena pomóż mi.- sprawcą mojego nie doszłego upadku był ten sam chłopak, który wczoraj starał się mnie obmacać. Harry Styles stoi przede mną i prosi o pomoc. Tego jeszcze nie było.
-Co się stało? -Zapytałam z lekkim poirytowaniem.
-Schowaj mnie, one mnie gonią, uciekam jakieś dziesięć minut i nie wiem gdzie mogę pobiec. Teraz nikt mi nie pomorze poza Tobą.- a więc szał dziewcząt na ulicy jest spowodowany jego osobą, no ale czego ja się mogłam spodziewać? Widziałam jak dziewczyny zbliżają się coraz bardziej w tą stronę zastanawiając się gdzie ich idol pobiegł. Złapałam bruneta za dłoń i pociągnęłam na zaplecze po drodze mówiąc do osób w kawiarni, że nas nie widzieli. Zamknęłam za nami drzwi i szybko puściłam dłoń chłopaka.
-Jej mogłaś mówić, że zabierzesz mnie do ciemnego pomieszczenia na tyły budynku-poruszał charakterystycznie brwiami i przeczesał grzywkę.
-Możesz stąd wyjść, ale mam wrażenie, że twoje fanki sobie nie odpuszczą.- powiedziałam już prawie otwierając drzwi.
-Nie, nie. Dziękuję - podbiegł do mnie ściągając mi dłoń z klamki. Szybko wyswobodziwszy się z jego dotyku i świdrujących oczu usiadłam na fotelu. Nie chciałam z nim rozmawiać, nie miałam ochoty na spędzanie z nim czasu, nie po wczorajszym wieczorze. Wyciągnęłam z torby książkę, którą dopiero co tam zapakowałam i otworzyłam na miejscu gdzie skończyłam. Najmniejszej uwagi nie zwracałam na to co robi brunet, nie obchodziło mnie to. Jednak czułam jego obecność przez co ciężko mi się było skupić. Jego zapach jego ruchy i cichy płytki oddech nie pozwalały skupić się na książce. Spojrzałam na niego i to był błąd, widziałam jak mi się przygląda. Stał przy ścianie która dodawała mu uroku czekał na jakiś mój ruch, nie doczeka się. Z trudem powróciłam do czytania lektury.
-Lena...- usłyszałam jego głos z charakterystyczna chrypka przeszywający powietrze między nami.- Ja Cię przepraszam za wczoraj, tłumaczyłbym się alkoholem, ale to byłoby głupie z mojej strony. Po prostu sądziłem, że jesteś taka jak wszystkie. Przepraszam.- nie wierzyłam w to co słyszę a rzadko to się zdarza. Nie wiedziałam co powiedzieć ani jak zareagować na słowa chłopaka. Może to jakaś gra w którą ze mną pogrywa, jednak czy ja jestem warta zachodu dla kogoś takiego jak on? Wystarczająco wiele razy udowadniał mi, że jestem dla niego nikim. Teraz pewnie jest miły ponieważ musi ze mną spędzić trochę czasu.
-Dlaczego tu jesteś?-zapytałam udając, że nie słyszałam jego słów, całkowicie zmieniając temat. 
-Nie mogłem wysiedzieć w mieszkaniu i postanowiłem się przejść, jednak tego do końca nie przemyślałem- zaśmiałam się po tych słowach. Jak to brzmi " Nie przemyślałem wyjścia na spacer". Głupia przechadzka ulicami miasta a takim ludziom sprawia takie problemy. Mnie nie nie zauważa, jego rozpoznaje po sposobie chodu lub dłoniach wystających z rękawach. 
-to dlaczego jakiś ochroniarz nie może teraz po ciebie przyjść ?
-Niall poszedł do Nando's i zabrał ze sobą jednego a pozostała trójka pojechała do centrum handlowego zabierając pozostałych dwóch. Ja nie miałem ochoty na zakupy ani jedzenie więc postanowiłem zostać w domu.
-Nic dziwnego, że nie miałeś ochoty na jedzenie, widzę jak wyglądasz.- powiedziałam i zmierzyłam chłopaka od góry do dołu. Miał na sobie chyba swój standardowy wyjściowy strój, koszulka na krótki rękawek rurki a do tego bardziej eleganckie buty. Wyglądał świetnie w takim zestawieniu, ale nie ma co się dziwić, pewnie cały sztab stara się zapewnić im idealny wygląd nawet jak idą do łazienki.
-Jak wyglądam ? -zapytał podchodząc bliżej kucając przede mną, opierając się jedna dłonią o ramię fotela.
-chudo, pewnie nie dałbyś rady z kawałkiem cista, które bym Ci dała.
Ten się zaśmiał po moich słowach i powiedział, że przyjmuje wyzwanie. Wstałam z fotela i poszłam do środka kawiarni aby wziąć dla nas do kawałku jakiegoś ciasta. Doznałam minimalny szok, ponieważ w środku stoliki były pozajmowane przez fanki lokowatego siedzącego kilka metrów od nich, aż się boję pomyśleć co by sie stało gdyby one wiedziały, że on tam siedzi. W tempie ekstremalnym nakroiłam dwa kawałki szarlotki, oczywiście dla niego większy i wróciłam na zaplecze, zamykając drzwi. Ujrzałam chłopaka czytającego moja książkę leżącą na fotelu. Pięknie, teraz sobie pomyśli nie tylko, że jestem dziwna ale jeszcze , że jestem nienormalna czytając takie książki. Chłopakom może nie spodobać się opowieść o dziewczynie, która w wypadku samochodowym straciła najbliższych po czym stała się medium. Świat nadprzyrodzonych mnie kręci a jego pewnie nie. Odłożyłam talerze i podbiegłam do chłopaka zabierając mu książkę.
-Kto Ci pozwolił to czytać?!- krzyknęłam do chłopaka, który był nieco zdziwiony.
-Spokojnie, nie wiedziałem, że nie mogę. 
-To teraz już wiesz. Możesz się śmiać, proszę bardzo.- Podałam mu ciasto i usiadłam na podłodze przy ścianie gdzie ten wcześniej stał. 
-Nie ma powodu do śmiechu, fajnie, że czytasz. Wyróżnia Cię to od szarych ludzi naszego pokolenia.- nie spodziewałam się usłyszeć od niego takich słów. Czy on na prawdę potrafi myśleć? Nie no, może przesadzam, każdy umie myśleć, ale nie każdy umie to wykorzystać. A Harry nie był skłonny do okazywania  swojej wiedzy.- Dzięki za ciasto, uwielbiam szarlotkę.
-Ja tak samo. Ale i tak nie wierzę, że ty to zjesz.
-To patrz.
Tak jak kazał tak uczyniłam i przypatrywałam się jak chłopak pochłania swój kawałek ciasta, którego już o chwili nie było. Jak to możliwe, że on tyle je a cały czas jest aż taki chudy. Mogę się założyć, że żebra mu wystają i inne kości również. Ten po spałaszowaniu całego "dania" uśmiechnął się niczym dzieciak ukazując swoje dwa boskie dołeczki. Wolałam tego nie komentować, tylko się uśmiechnęłam i wróciłam do czytania. 
Po kilku chwilach poczułam jak ktoś siada obok mnie i zagląda mi przez ramię. Zagadką nie było to, że był to Harry. Gdyby mógł to położył by mi swoją głowę na ramieniu. Czułam jego oddech na karku i całkowicie wybiło mnie to z rytmu.
-Przeczytasz mi kawałek?
-Jak ty chcesz wiedzieć o co chodzi, jeżeli przeczytam ci fragment wyrwany z kontekstu z czwartej części powieści?
-Nie muszę wiedzieć o co chodzi, po prostu chcę abyś coś przeczytała.
-Nie ma takiej opcji. Nie lubię czytać na głos.
-A jeżeli ja Ci coś przeczytam?
-Zastanowię się.
Harry wstał podchodząc do mojej torby wyciągając inną książkę i usiadł ponownie przy mnie. Otworzył na jakiejś środkowej stronie i zaczął czytać. A jego śliczna barwa wypełniła pomieszczenie.

"Przedmioty nas nie określają. Nieważne są ubrania, które nosimy, samochody, którymi jeździmy, obrazy, które kupujemy, ani to, gdzie mieszkamy. Definiuje nas to, jak żyjemy. Tylko nasze uczynki zostają, kiedy nas już dawno nie ma."

Czytał dalej  a mi utkwił w pamięci ten moment, ten fragment. Znałam ten urywek bardzo dobrze, jednak teraz w przypadku chłopaka opisuje go całkowicie. Ludzie oceniają go po wyglądzie, nie liczy się to co zrobił a to jak wygląda. Nie liczni zwracają uwagę na jego muzykę, którą tworzy. Skończył czytać i popatrzył na mnie czekając na jakiś ruch, nie doczekał się go, kolejny raz się go nie doczekał. 
-Teraz twoja kolej-powiedział i przekręcił mi stronę, którą sama chciałam przewrócić. Nie pozostało mi nic innego jak przeczytać kilka pierwszych linijek  z nowej strony:

"Jesteś tylko pionkiem w jego chorej gierce. On dostrzega wszystkie twoje słabości i używa ich, by pociągać za sznurki, jakbyś była marionetką."

Nie widziałam sensu tych słów do naszej sytuacji, jednak czułam, że one znaczą coś dla bruneta, jednak nie wiedziałam co. I dzisiaj chyba się nie dowiem ponieważ zadzwonił telefon lokowatego.

Po krótkiej rozmowie telefoniczniej chłopak musiał już iść, smutno mi było z tego powodu, ale niestety nic na to nie poradzę. Wszystkie fanki opuściły lokal tak samo jak i ulicę Londynu rozchodząc się każda w swoja stronę. Ochroniarz z samochodem już czekał na swojego pasażera.
-Może Cie odwiozę?
-Nie trzeba, dojdę jakoś.
-ale ja nalegam , za to co dla mnie dzisiaj zrobiłaś daj mi się odwieść do domu.
-no dobrze.

Pokierowałam sie z brunetem do środka dużego czarnego samochodu, gdzie nasza rozmowa całkowicie się urwała. Najwidoczniej wrócił stary Harry, który jutro nie będzie pamiętał mojego imienia, jednak cieszę się z jednego. Wiem, że gdzieś tak jest inna strona tego chłopaka i jeżeli mi pozwoli będę chciała ja odkryć. Zatrzymaliśmy się przy moim domu podziękowałam za podwózkę i wyszłam nie doczekawszy się żadnej odpowiedzi.

__________________________________________
Jest i szóstka ! Podoba wam sie taki zwrot akcji? Nie martwcie się chamski Harry nie zniknął ;)
Licze na komentarze, których jest coraz więcej za co bardzo mocno dziękuję ;)

12 komentarzy:

  1. czekam na następny *__* http://babyyoulightupmyworldlikenobodyelse1.blogspot.com/
    http://overagain69kocham1d.blogspot.com/
    Zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  2. Baaaaardzo fajny , czekam z niecierpliwoscia na nastepny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Super !!;** Czekam szybko na nexta ! :P <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ohh... czekam na kolejny ;)))...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie chcę starego Harry'ego xD :D Kocham twoje opowiadanie moja mentorko :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Co ja bym bez tych Twoich opowiadań zrobiła ? :****

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. ohh to jest takie.....Boskie.Matko! Takie Awww :D
    Czekam na kolejny ( z niecierpliwością czekam )
    Pozdrawiam <3 i czekam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zwrot akcji bardzo fajny. Raczej nie spodziewałam się tego, ale dobrze, że chamski Harry powróci ^^
    Czekam na następny! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Czekam na kolejny.
    Ps. Kiedy wstawisz nowy ?!

    OdpowiedzUsuń