czwartek, 11 lipca 2013

Rozdział 18

Nareszcie wychodzę z tego mieszkania w którym pustka przeszywa mnie na wskroś. Z jakiego mieszkania? Od powrotu z Chomles Hapel mieszkam u Harrego. Sam mi to zaproponował dobrze wiedząc, że wolę jeszcze nie wracać do Any i Matta. Jednak nie przestałam utrzymywać z nimi kontaktu, a raczej z An bo najwyraźniej tylko ona mnie rozumie. Pewnego wieczoru podczas rozmowy powiedziała mi nawet, że ona to samo zrobiłaby dla Matta gdyby rodzice zabronili jej się z nim spotykać, aż miło mi na sercu się zrobiło gdy nazwała siebie tak jakby rodzicem, dając do zrozumienia, że zawsze mogę na nią liczyć. Co do mojej pracy...  na szczęście nie została mi ona odebrana, ale szef zmniejszył mi ilości godzin odbierając nocki ponieważ po tej całej aferze bał się o mnie. Z Hazzą układa nam się się wyśmienicie, ale doradził mi abym nie wchodziła na żadne portale społecznościowe typu twitter, ponieważ ich fanki mogą być dla mnie bezlitosne, więc najlepiej jak całkowicie odetnę się od tego świata. Następnego dnia po tej całej imprezie gdzie sie pobiłam, napiłam i pogrążyłam miałam kaca morderce i mój kochany chłopak nie szczędził mi uszczypliwych komentarzy dając wszystkim mieszkańcom do zrozumienia, że się źle czuje jak gdyby mój wygląda tamtego dnia nie wystarczał do takich wniosków. Kiedy  wyjeżdżaliśmy Annie z ledwością nas z domu wypuszczała płacząc przy tym niemiłosiernie. Musieliśmy więc obiecać, że nie długo ponownie ich odwiedzimy. Niestety Harry musiał wczoraj rano wyjechać i dopiero dzisiaj wieczorem wraca, więc całkiem sama siedziałam w naszych czterech ścianach.A teraz? Teraz mijam ulicę Londynu, które nie są juz mi tak straszne i znienawidzone jak na początku. Z  uśmiechem na ustach i torbą zawieszoną na ramieniu wchodziłam właśnie do wielkiej hali sportowej na której nie byłam od kilku dni. Przywitawszy się ze wszystkimi poszłam do szatni w której dziewczyny podobno już są więc nie pozostało mi nic jak pokonać kilka pięter schodów i kierować się do szatni. Bez stresu weszłam do środka i się przywitałam się z kilkoma dziewczynami, te coś tam wybąkały w moim kierunku i miałam wrażenie, że o mnie rozmawiają, ale raczej nic na to nie poradzę a już na pewno nie będę się przejmować.  Usiadłam przy swojej szafce i zaczęłam się przebierać mając nadzieję, że nikt nie zwraca na mnie uwagi.
-Jej Lena, co Ci się stało?-podbiegła do mnie najsympatyczniejsza dziewczyna z drużyny wskazując moje jeszcze widoczne siniaki na brzuchu.-czy ten cały Harry Cie bije?-zapytała a mi o mało oczy nie wyszły z orbit.
-nie no coś ty.-zaśmiałam się na same wspomnienie tamtej bijatyki- on by na mnie ręki w życiu nie podniósł, a to- wskazałam na siniaki- to na prawdę długa historia. Opowiem Ci może po treningu a teraz chodź bo się spóźnimy- chwytając za bidon z wodą wyszłyśmy z szatni i zbiegłyśmy po schodach do hali. Trenerzy już byli i o czymś zawzięcie rozmawiali. Nie zwróciwszy na nich większej uwagi poszłam za zaplecze po apteczkę aby zabandażować jeszcze obolały nadgarstek. Usiadłam na ławce z reszta dziewczyn i czekałam na przybycie trenerów, w końcu udało im się przyjść więc ucichły rozmowy i czekałyśmy na to co maja nam do powiedzenia.
-Więc witam was po kilku dniowej przerwie. Mam nadzieje, że wypoczęłyście ponieważ jutrzejszy mecz został przeniesiony na jedenastą więc przed dziesiątą chcę tutaj gotową do rozgrzewki widzieć już każdą z was. Lena-spojrzał na mnie tak samo jak i cała reszta co lekko prze speszyło- ty wraz z Maddie dostałyście możliwość grania w Trento, jutro na meczu mają się pokazać przedstawiciele tamtejszego klubu, mam nadzieje, że dacie z siebie wszystko-spojrzałam na dziewczynę,z którą rozmawiałam kilka minut temu w szatni. Widziałam w jej oczach lekkie przerażenie, które teraz również gościło na mojej twarzy. Trento to jeden z najlepszych klubów w Europie na granicy Włoch z Niemcami. No właśnie Włoch!Przecież ja ani nie znam języka, ani nic. Nie wiem czy mogę teraz tak wszystkich zostawić, Harrego, An, Matta. Będę musiała  z nimi na ten temat porozmawiać.- Coś ty zrobiła z tym nadgarstkiem ?!-zdałam sobie sprawę, że te słowa sa skierowane w moją stronę.
-Ja, to przez przypadek.
-Przypadek, nie przypadek, jutro masz grać na najwyższych obrotach, zrozumiano?
-tak trenerze.
-no to teraz rozgrzewać się raz, raz.
Dzisiaj na treningu robiłam wszystko jak robot, nastawiona maszyna do biegania, skakania i odbijania piłki. Nie miałam kontroli nad własnym ciałem ponieważ to ono przejęło teraz władzę nad moim umysłem. Nie czułam piekielnego bólu wydobywającego się z mojego najwyraźniej zwichniętego nadgarstka. Nie czułam zmęczenia w nogach robiąc kolejną serię stacyjek, nie czułam nic poza strachem, który znalazł się w mojej głowie z powody irracjonalnego strachu na myśl wyjazdu tak daleko.Wiem, że jeszcze nic nie jest pewne, ale od dziecka marzyłam aby grać gdzieś zagranicą, a dzisiaj gdy jest to na wyciągnięcie ręki dopadają mnie wątpliwości. Kto by pomyślał, że to właśnie Harry będzie moim największym dylematem i powodem, dla którego chciałbym tu zostać. Jeszcze kilka tygodni jedyną myślą był wyjazd z Londynu poznania kogoś, a tutaj takie zwroty akcji w moim życiu. Z mojego transu wyrwał mnie znajomy głos i fakt, że wszyscy przestali biegać. Rozejrzałam się dookoła hali i zauważyłam, że woźny Edward, który pozwala mówić na siebie po prostu Ed szarpie się ze znajomą mi postacią, jednak od tyłu owego mężczyzny nie rozpoznałam.
-Lena, powiedź mu coś, bo będę musiał zadzwonić po ochroniarza-zakapturzona postać wywołała moje imię i w końcu odwróciła się w moja stronę. Gdy zobaczyłam kto tam stoi o mało się nie przewróciłam, a oczy wszystkich zgromadzonych osób ponownie były skierowane w moja stronę.
-Lenka czy znasz tego mężczyznę?-zapytał coraz bardziej poddenerwowany trener.
-tak trenerze znam, ale nie chcę aby tu zostawał.-powiedziałam i odwróciwszy sie do chłopaka plecami wróciłam do treningu.
-I tak musimy porozmawiać!-krzyknął i wyszedł z hali, obawiałam się tego co on chce mi powiedzieć a przede wszystkim tego, że jak skończę trening on gdzieś tam będzie stał.

**
-możemy teraz porozmawiać? Nie zajmę ci wiele czasu tylko kawa- zostałam zaczepiona kiedy schodziłam po schodach po treningu.
-mało namieszałeś w moim życiu?
-za dużo dlatego chcę Cię teraz przeprosić i wszystko naprawić. Jedna kawa, zrób to dla siebie, mnie i Harrego.
-No dobrze, chodźmy.-zgodziłam się ponieważ wiedziałam, że chłopak tak szybko nie odpuści i będzie drążył dziurę dopóki nie wypiję z nim tej cholernej kawy. Weszliśmy do jego sportowego samochodu i ruszyliśmy w bliżej nieokreślone miejsce.

**

-tutaj kawa dla państwa, jeżeli jeszcze czegoś będą państwo sobie życzyć proszę wołać-do naszego stolika podeszła niewysoka kelnerka o komicznych tęczowych włosach, po których pewnie wszyscy ją zapamiętuję. Postawiła przed nami dwie kawy i wróciła do pracy. Upiłam pierwszy łyk i wyczekująco spojrzałam na chłopaka, jednak ten patrzył się w jeden bliżej nie określony punkt gdzieś za oknem.
-Louis, powiesz mi o co chodzi? Bo za bardzo nie rozumiem.
-no to już Ci wszystko tłumaczę.Od kiedy jesteś z Harrym, mój kontakt z nim zmalał do zera, ale nie. Nie chcę Cię za to winić ponieważ wiem, że on odciął sie ode mnie przeze mnie. Jednak ja juz tak nie mogę. Pokochali Cię wszyscy. El, Dan i Perrie morały prawiły mi od dawna, Hazza wolał się po prostu nie odzywać a chłopaki patrzyli na mnie z politowaniem i postanowiłem Cię przeprosić za swoje zachowanie.
-Wiesz, nie chcę abyś mnie przepraszał dlatego, że inni Cię o to proszą. Wolę aby ludzie lubili mnie za to jaka jestem a nie z ledwością akceptowali  tylko dlatego, że jestem z ich przyjacielem.
-ale ja nie chcę Cię tylko akceptować, chcę Cie poznać i być ponownie przyjacielem dla Hazzy i może również dla Ciebie. To ja zaprosiłem wtedy Caroline, to ja byłem powodem waszych kłótni, ale kiedy zobaczyłem wasze wspólne zdjęcie, które dodał Hazza i ten wasz uśmiech, to sobie pomyślałem "Louis ty kretynie o co Ci chodzi?" i wiesz co? Dalej nie wiem dlaczego byłem tak uprzedzony do Ciebie. Przepraszam- nie wiem dlaczego ale całkowicie wierzyłam w jego słowa. Czułam,że są szczerze i, że nikt go do tego nie zmusza.
-wybaczam Ci  Louis. Ale na szczęście już nie długo nie będziesz musiał mnie znosić-powiedziałam i dopiero później ugryzłam się w język.
-co masz na myśli?
-nie, nic.
-oj no przestań, nikomu nie powiem, Chillout Lena, nie jestem ostatnim dupkiem.
-no ostatnim dupkiem może i nie-zaśmiałam się widząc minę chłopaka po tych słowach-dzisiaj na treningu dowiedziałam się, że chcą mnie wziąć do drużyny w jednym z najlepszych zespołów w Europie.
-i co w tym złego?
-no wszystko fajnie, ale ten zespół jest we Włoszech, Louis, we Włoszech.  Przez to, że wtedy przyszliście do mnie do pracy mam tak wielki mętlik w głowie, że szok. Bo co ja mam powiedzieć Harremu?
-no nie wiem, ale wiem, że musisz z nim na ten temat porozmawiać.
-wrócił już?
-jakoś godzinę temu.
-obrazisz sie jak Cie poproszę o odwiezienie do domu?
-no coś ty, jedźmy w takim razie.

____________________________________
tak jak obiecałam po minimum 20 komentarzach pojawił się kolejny rozdział, jak wam się podoba?
Za jakieś 2 lub trzy rozdziały będzie już koniec pierwszej części. Chcecie kolejną? 
Jeżeli tak to czekam na wasze opinie w komentarzach ;)
I teraz również proszę o minimum 20 ;)
do usłyszenia <3

26 komentarzy:

  1. Niewątpliwie masz talent, spędziłam pare godzin czytając wszystkie rozdziały.Rozdziały są przemyślane , nie piszesz bez sensu.Cholernie podoba mi się twoja znajomość tego o czym piszesz, np. siatkówka,widać ,iż jesteś obeznana ;) Naprawdę wyrazy szacunku dla Ciebie.Pisz dalej ,bo robisz to cudownie. Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Matko masz talent.... Dziewczyno pytasz czy chcemy kolejną część oczywiście... A rozdział jak zawsze super wciągający i jeszcze Louis po prostu AWWWWWWW :* Zdołał przeprosić .... Kocham i czekam nie cierpliwie do następnego do zobaczyska :P / Magdaaa :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie komentarze jak te dwa nade mną dodają mi na prawdę energii do dalszego pisania. Dziękuję wam za długą i szczera wypowiedź <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze , że Louis oprzytomniał . Na pewno wszyscy chcą 2 część więc wiesz :D Rozdział świetny jak zawsze . Mam nadzieje , że szybko bd te 20 kom . Twój kochany anonimek :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja chcę bardzo bardzo mocno dalej :* Chyba wczoraj tu trafiłam a całą noc czytam i nareszcie doszłam tu ;D Teraz jesteśmy mi winna nowe oczy bo te już mnie strasznie bolą ;)
    http://in-the-place-there-is-no-happiness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jasne, że chcemy kolejną! Kuurde. żeby tylko Harry nie był zły ;/

    OdpowiedzUsuń
  7. hahhahahha ale jesteś zabawna :D No oczywiście ze chcemy kolejną część! Baa pytanie my jej żądamy :D piszesz nieziemsko <3 Rozdział mega mega tęczowyyy <3
    Pozdrawiam i czekam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. boziu jak zwykle boski. Mam nadzieje ze Lena wykorzysta te szanse, ale beda z Harrym dalej :) a to jak Louis przyszedl ja przeprosic to normalnie rewelacja. Czekam na nastepny rozdzial. a co do kolejnej czesci to musi byc napisana . nie widze innej opcji <3

    OdpowiedzUsuń
  9. omg ;o
    zajebiste!
    ma być następna seria!
    i czekam nn! ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Kotek :* Zajebiste czekam na następny rozdział a i kolejna seria ma być i to musowo ! Co ty se wyobrażasz i jeszcze takie pytanie zadajesz Mój ty skarbie czekam z niecierpliwością :P kocham cię i do kolejnego :P

    OdpowiedzUsuń
  11. No tyle czekałam na tego Louisa <3 Fajne , super , zarąbiste itp. No nie wyraże sie pisz dalej . 2 część też ;))

    OdpowiedzUsuń
  12. Suuuuper z reszta jak kazdy rozdzial . Sorry że jestem na anionimie ale cos // Renia ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. Wow, wow, następny, szybko >3
    Amelia

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj, kochanie. Słyszałam, że lubisz czytać o One Direction ogólnie? Piszesz ślicznie, więc prosiłabym cię, żebyś oceniła moją pracę, może ja też nadaję się na pisarkę... Tutaj masz adres mojego bloga: rock-me-girl.blogspot.com i jeśli ci się spodoba, będę zaszczycona, że chcesz go czytać :')

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdział super :D zresztą jak wszystkie . Oczywiście chcę drugą część :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jasne , ze chcemy II czesc ;D Rozdzial świetny <33

    OdpowiedzUsuń
  17. jak możesz się pytać czy chcemy kolejną część ! jasne, że tak , kto by nie chciał ! a co do rozdziału to cudowny... Louis mnie pozytywnie zaskoczył z tymi przeprosinami...

    OdpowiedzUsuń
  18. Nawet nie wiesz jak bardzo jestem ciekawa następnej części ;** /Kornelia Cz.

    OdpowiedzUsuń
  19. Paczam, paczam ile już tych komentarzy. No i wyszło, że dziewiętnaście. więc tuż po moim zbieraj się wstawiania kolejnego, bo będzie 20 kom. Uwielbiam to czytać. TnM.* - wcześniej nie dodawałam komentarzy, bo byłam do tyłu.

    *TnM. - Tak na Marginesie.

    OdpowiedzUsuń
  20. świetniutki ! wogóle przed wczoraj natknęłam się na to opowiadanie i przeczytałam już wszystko ! jest boski !!! czekam na next ... i oczywiście że chcę następną część :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Dziewczyno! Zaskakujesz mnie z dnia na dzień :) Ledwo co przeczytałam Twojego pierwszego bloga, a tu już kolejny blog do czytania. Udało mi się przeczytać wszystko i jestem zachwycona jak zawsze.
    Czekam na kolejny wspaniały rozdział :)

    Jess

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję bardzo. Właśnie zauważyłam, że dołączyłaś do moich stałych czytelników, za co dziękuję i mam nadzieję, że Cię nie zawiodę <3

      Usuń
  22. Czekam na nexta, świetnie piszesz!

    Chloe

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak zauważyłam już 25 kom . kiedy dodasz następny rozdział ? Oczywiście chcem 2 cześć ;))

    OdpowiedzUsuń